piątek, 3 listopada 2023

Od Haru CD Daisuke

Byłem bardzo zadowolony z widoku, który miałem przed sobą, Daisuke naprawdę bardzo ładnie wyglądała z tymi pięknymi malinkami, które pozostawiłem mu zawsze na jego cudownej szyi, mój pan był bardzo piękny, a dodatek, który mu pozostawiłem, jest dla moich oczu czymś przyjemnym i szerzę chciałem, aby każdy mógł to zobaczyć, zobaczyć, że ten pan jest tylko i wyłącznie mój.
- Oj tak, zdecydowanie - Odparłem, a mimo to nie przestałem się uśmiechać, rany jak mi się od razu nastrój poprawi, ten nasz sex był naprawdę czymś, czego potrzebowałem, ciśnienie ze mnie zeszło i od razu życie jest piękniejsze.
- Nie ciesz się tak głupku - Burknął, w moją stronę myśląc, że na to zaatakuję, no chyba nie, ja tam teraz będę się tym chełpił i nic na to nie poradzi.
Zadowolony nie przejąłem się jego rozkazem, wracając do tej małej kawiarenki, gdzie kupiłem mu te jego kawę, o której tak mi wspominać nie przestawał.
- Czy ty możesz mi powiedzieć, z czego ty się tak cieszysz? - Zapytał, mrużąc przy tym swoje oczy w trochę zabawny sposób.
- Ja? - Zapytałem, świetnie udając głupiego, co wyszło mi perfekcyjnie.
- Nie ten drugi gość - Burknął, zakładając dłonie na piersi.
- Kto? - Zapewne, odwracając się za siebie, śmiejąc się cicho. - Nic mnie takiego nie bawi - Odpowiedziałem, a mimo to nie przestałem się uśmiechać głupkowato do niego.
- Nie? To przestań się głupio szczerzyć - Burknął, dopijając swoją kawę, której tak przecież potrzebował, mój biedny panicz bez kawy na pewno by umarł.
Nie mając ochoty zaprzestać, cały nasz patrol i drogę powrotną do koszar cieszyłem się jak głupi, nie mówiąc mu, z czego się tak cieszę, a i nie mówiąc mu co się ze mną dzieje, niech się teraz domyśla, w końcu nie robie nic złego ciesząc się z powodu naszego szybkiego, ale przyjemnego stosunku w ciemnej uliczce.
Po powrocie do koszar jak zwykle przebraliśmy się w swoje stroje, mogąc wrócić do domu, do mojego domu, Daisuke oczywiście musiał, ale wykąpać po naszym stosunku, bo jakby tak do domu wrócić w takim, a nie innym stanie a ja? Cóż ja miałem zająć się tym, czym zajmując się zawsze, obiad oj tak w tym domu tylko ja potrafię gotować, dlatego tylko ja mogłem nam coś zrobić, jednak zanim coś ugotuje, muszę najpierw zrobić zakupy, a dopięto później, coś ugoruje.
Daisuke wykapany i jak zawsze nieskazitelny wyszedł z łazienki gotowy do wyjścia z domu.
- Niedługo wrócę - Powiedział, całując mnie w usta, z czego byłem bardzo zadowolony. - A ty mój drogi nie zapomnij o obiedzie - Dodał na odchodnym, wychodząc z mojego domu, no, o co ja z nim mam? Nie mając za bardzo wyboru, musiałem opuścić dom, aby zrobić zakupy, bez których nic nie byłem w stanie zrobić.
Zakupy udało mi zrobić w niecałe dwadzieścia może trzydzieści minut, a dzięki nim przygotowałem tej małej jadowitej żmij pyszny obiad, który miałem nadzieję, że będzie mu smakował, z resztą, jeśli nic w domu nie zje, a coś tak myślę, że nie zje, to tu zje wszystko z głodu..

<Daisuke? C:> 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz